Lubię być w drodze…

Wojciech Kuczok, prozaik, poeta, krytyk filmowy i scenarzysta, speleolog. Laureat Paszportu Polityki w dziedzinie literatury oraz literackiej Nagrody Nike.

Jest pan laureatem wielu nagród literackich, współpracuje także z Magdaleną Piekorz. Według pańskiej powieści „Gnój" nakręciła głośne „Pręgi"…

– Współpraca z Magdą układa się bardzo dobrze i skutecznie. Właśnie zrobiliśmy drugi film – mój jest scenariusz, Magda zrealizowała film. Nigdy nie tworzyłem scenariusza na podstawie własnego tekstu. Jeśli chodzi o „Pręgi" to napisałem jednocześnie powieść „Gnój" i scenariusz. Dwie wersje tej samej opowieści różniące się na początku. Zrezygnowałem z podobieństw i w filmie ta historia opowiada się autonomicznie wobec książki. Teraz zrobiłem coś zupełnie odwrotnego – zaadaptowałem scenariusz na powieść. Kiedy Magda kręciła już „Senność", ja pisałem książkową wersję na podstawie swojego scenariusza. Paradoks polega na tym, że skończyłem pisać książkę tydzień później, niż została skończona jej adaptacja filmowa.

Kiedy będzie można zobaczyć ten film?

– Jesienią na festiwalu w Gdyni. Zobaczymy, czy jakiś dystrybutor pokusi się na „Senność". Książka będzie natomiast wydana na początku września.

Nad czym pan obecnie pracuje?

– Mam teraz wakacje. Czas wypełniają mi spotkania autorskie – jeżdżę w różne miejsca i czytam fragmenty mojej nowej powieści. Sprawdzam, jaki jest jej odbiór.

W latach 90. należał pan do grupy poetyckiej „ Na Dziko". Jak wspomina pan tamten okres?

-Założyłem tę grupę i wspominam ją bardzo sympatyczne, tak jak się wspomina beztroskie czasy studenckie. To było nasze literackie przedszkole, istotne doświadczenie dla naszych późniejszych losów, choć wówczas jeszcze nie wiedziałem, co będę pisać.

Jest pan również speleologiem. Odkrywcą też?

– Tak, odkryłem jedną jaskinię w Beskidach, o długości około pół kilometra. Zawsze takiemu odkryciu towarzyszy euforia, że udało się wydrzeć Ziemi kolejną tajemnicę. To bardziej ekscytujące niż napisanie jakiejkolwiek książki. W Polsce trudno o takie odkrycia, ponieważ miłośników jaskiń i gór u nas nie brakuje. Wystarczy posłuchać relacji o zadeptywanych przez turystów Tatrach. Żeby mieć święty spokój, z dala od turystów, trzeba by pojechać w góry wyższe niż Tatry i unikać utartych szlaków.

Jest Pan obieżyświatem?

– Oberżyświatem (śmiech). Lubię być w drodze. Zawsze, gdy jestem w drodze, często sobie myślę – „ach, chciałbym być teraz w domu, usiąść na kanapie, posłuchać jakiejś muzyki". Ale, gdy siedzę na kanapie, to mnie gdzieś ciągnie, gna…  

GB