W zastępstwie słów

Słów nie da się zastąpić, ale coraz częściej używamy w komunikacji czegoś, co może przekazać więcej niż jedno słowo. Mowa o EMOJI, piktogramach, które 17 lipca 📅 obchodzą 🎆 swoje międzynarodowe święto. 😃

 

Przewrotnie powiemy tak, że na początku było 🖊️ słowo. Jednak w momencie, kiedy pisanie smsów oraz używanie różnego rodzaju komunikatorów stawało się coraz bardziej popularne, pojawiła się potrzeba, by oprócz słów można było szybko określić swoje emocje. I tak zamiast pisać „uśmiecham się” stawiało się dwa znaki: „:)”. Potem przyszedł czas, kiedy zbitki znaków zastąpiono graficznymi buźkami, tzw. emotikonami, które potrafiły zobrazować każdy stan od radości 😄, przez ulgę 😌 czy błaganie 🥺 , po furię 😤 , myślenie 🤔, a nawet kłamstwo 🤥. Jednym słowem – wszystko. Przy rosnącej popularności komunikacji pisanej i to z czasem okazało się niewystarczające. Wtedy pojawił się jeszcze bardziej rozbudowany zbiór, obecnie nazywany emoji, który ciągle jest poszerzany i uzupełniany o nowe symbole. Znajdziemy tam oprócz popularnych buziek, również 👑, 🌵, 🌮, 🦦, 🇵🇱 czy 🌤️ (przedmioty, rośliny, jedzenie, zwierzęta, flagi czy obrazy pogody). Tak naprawdę wszystko, co może zastąpić słowo.

I choć mogłoby się wydawać, że emoji są naturalnym następstwem emotek, to nic bardziej mylnego. Skąd to wszystko się wzięło? 🤔 Pierwsze piktogramy pojawiły się w japońskich 🇯🇵 telefonach pod koniec lat 90. XX wieku. Światową popularność zyskały dopiero, gdy do swoich 📱 urządzeń, 9️⃣ lat temu, wprowadził je Steven Jobs. Co było 🎯. Szybko stały się wręcz niezastąpione, a wpływ na to miały dwie rzeczy. Po pierwsze urozmaicały wiadomości tekstowe, które dzięki wpleceniu tych znaków, zaczynały się wyróżniać na tle innych. Po drugie, ułatwiły komunikację, która w dzisiejszych czasach, coraz częściej z mówionej zamienia się w pisaną, a nie wszystko można w ten sposób zwyczajnie powiedzieć.

Co ciekawe, nazwa „emoji” pochodzi od dwóch japońskich słów: „e” – obraz oraz „moji” – litera. Natomiast podobieństwo do używanego, przeniesionego z angielskiego, zwrotu „emotikon” jest zwykłym przypadkiem. Zbiór kilkuset znaków doczekał się również swojej 📍 encyklopedii, dzięki której można zapoznać się ze znaczeniem wszystkich używanych znaków, tych bardziej i mniej popularnych.

Nie pozostaje zatem nic innego jak przyzwyczaić się do tego, że czasem jedno emoji jest warte… może nie więcej niż 1000 słów, ale przynajmniej kilka. Najważniejszy jednak w tym wszystkim jest fakt, że nie dotyczy to książek 📚 , które, póki co, jeszcze się nie zmieniają, a Miejska Biblioteka Publiczna w Zabrzu 🏢 niezmiennie zachęca do czytania i odwiedzania. 🤩