„Człowiek nie może żyć, nie wiedząc, po co żyje.” – Gustaw Herling-Grudziński

Słowo , muzyka, wspomnienia … Czwartkowe popołudnie w czytelni w pełni poświęcone było Gustawowi Herlingowi- Grudzińskiemu. O życiu i jego literackich wyborach opowiadał przyjaciel pisarza – dziennikarz Jan Mazurkiewicz. Wspominał o tym, jak się zaprzyjaźnili, o długich telefonicznych rozmowach. W życiu na emigracji Herlinga – Grudzińskiego przewijało się bardzo wielu znanych i niezwykłych ludzi: Miłosz, Wajda, Hłasko, Tyrmand, Giedrojć, Osiecka. Za każdym z tych spotkań stoi niezwykła historia – czasem zabawna, czasem wzruszająca.

Jan Mazurkiewicz mówił o Grudzińskim: to mój pisarz, trafił w mój czas, odpowiadał na moje rozterki.

Wspominał wizytę pisarza w Gliwicach i związaną z nią anegdotę; gdziekolwiek się Herling-Grudziński pojawił, nie musiał za nic płacić, czy to kawa czy ciasto czy walizka. Na zakończenie wizyty pisarz dodał: „to może idziemy jeszcze na zakupy?”

 Równie ekscytujące były wizyty Mazurkiewicza w Neapolu. Mógł poznać to miasto z innej, nie turystycznej strony. Jako jeden z nielicznych przekroczył próg gabinetu Gustawa Herlinga – Grudzińskiego. Ich rozmowy dotykały wielu rożnych tematów, czasem bardzo bolesnych, podczas których padło wiele pytań, ale kilka zostało nigdy nie zadanych… „o przebaczenie, o Krystynę, wiedziałem, że są rzeczy, o które nie mogę zapytać” – mówił Mazurkiewicz.

„Rozmawia się w dzienniku z sobą samym, ze światem, z innymi, z Bogiem (od różnic w nacisku zależą rozmaite dzienniki). I tworzy się często rozmówców, jak tworzy się w rozmowach z nimi samego siebie.”  

                                                                                    Gustaw Herling-Grudziński, Dziennik pisany nocą, 14 listopada 1985

Ten wieczór pełen wspomnień uświetniło czytanie performatywne fragmentów „Dziennika pisanego nocą” w wykonaniu teatru Magazyn z Młodzieżowego Domu Kultury w Gliwicach. Spotkanie w ramach projektu „Widziane z Neapolu. Gustaw Herling-Grudziński” dofinansowanego przez MKiDN.