Pisanie jak gotowanie zupy pomidorowej

Zofia Stanecka aż sześciokrotnie spotkała się z dziećmi w czasie swojego dwudniowego pobytu w Zabrzu – 21 i 22 listopada br. Podczas wszystkich wizyt w bibliotecznych filiach i przedszkolach przyjmowana była z prawdziwym entuzjazmem, a dzieci uczestniczące w spotkaniach co chwilę wybuchały śmiechem. No bo co ma pomidorówka do pisania książek? Koń by się uśmiał, a przedszkolak tym bardziej. A pani Zosia udowodniła, że obie czynności mają wiele wspólnego. Tak jak do garnka należy wrzucić różne składniki i gotować, aby powstała zupa, tak „garnek” – głowę trzeba wypełnić obserwacjami, przeżyciami, emocjami, doprawić to wszystko wyobraźnią (jak solą) – i przepis na książkę gotowy. Dzieci „kupiły” to porównanie i puściły wodze fantazji, snując przeróżne pomysły i wymyślając historie do nieistniejących jeszcze książek. Autorka przygód Basi nie zapomniała o swojej bohaterce – i tak tekturowe figurki rezolutnej pięciolatki i jej taty pojawiły się w rękach Zofii Staneckiej, która brawurowo odegrała scenkę wspólnych zabaw i wypraw tych dwojga. Na koniec zachęciła wszystkie dzieci do korzystania z zasobów własnej wyobraźni i rozwijania jej na wszystkie możliwe sposoby.