O bosej świętej, kowbojach ze Śląska, kremie „Nivea” i innych śląskich dziwach

Waldemar Cichoń – autor znanych dzieciom przygód kota Cukierka – napisał również dwie książki o Górnym Śląsku… po śląsku. Opowiedział o nich przedszkolakom, które 25 czerwca br. odwiedziły Filię nr 5 MBP w Mikulczycach.

„Zdarziło się na Ślonsku. Łopowieści niysamowite niy ino dla bajtli” oraz „Tam, kaj rodzom się djamynty. Wtore łopowieści niy ino dla bajtli” to mała panorama górnośląskich dziejów ukazana poprzez ciekawe, zasłużone, a niejednokrotnie nieco zapomniane postacie. Autor opowiadał dzieciom m.in. o patronce Śląska, świętej Jadwidze, która – gdy zobaczyła, że ubogich mieszkańców nie stać na buty – sama zaczęła chodzić boso i tak poruszała się po swoim dworze. Waldemar Cichoń mówił także o niezwykle intrygującej postaci górnośląskiego bogacza, „króla cynku”, Karola Goduli, podejrzewanego o konszachty z diabłem, a także o twórcy kremu „Nivea” Oskarze Troplowitzu, który urodził się w Gliwicach. Potem mikulczyckie przedszkolaki na chwilę przeniosły się za ocean, do miasteczka Panna Maria w USA. Żyją tam do dziś potomkowie emigrantów ze Śląska, którzy w XIX wieku przyjechali do Stanów „za chlebem”. Na koniec autor przeczytał jeden ze swoich tekstów po śląsku. I tu konsternacja – mało kto zrozumiał, o czym mowa. Całe szczęście obie książki napisane są również po polsku, dzięki czemu bajtle – i nie tylko – mogą poznać śląskich bohaterów, a przy okazji „podłapać” nieco pięknej gwary.