Na pustyni

Firma Bernardinum (drukuje książki podróżnicze takich autorów jak Elżbieta Dzikowska czy Wojciech Cejrowski) wydała zbiór artykułów Andrzeja Kernera, które powstały po jego podróżach m.in. do Turcji, Syrii i Turkmenistanu. Książka ma walor nie tyle turystyczny (trudno o niej mówić w przypadku dwóch ostatnich wymienionych miejsc), co raczej poznawczy i duchowy. Autor jest dyrektorem opolskiego oddziału Gościa Niedzielnego i jego teksty ukazywały się właśnie w tym tygodniku.

Urodziłem się w Zabrzu – tak zaczął ubiegłotygodniowe spotkanie z ledwie garstką czytelników zgromadzonych w Miejskiej Bibliotece Publicznej. – Tutaj się wychowałem, w takim specyficznym obszarze w sensie fizycznym i duchowym. Podczas studiów mieszkałem u ciotki, która już jako malca zaprowadzała mnie do kościoła św. Józefa. Na początku to się trochę bałem tego budynku, bo jest przecież duży, monumentalny…

Podczas trzech wspomnianych podróży odwiedzał natomiast najmniejsze, kilkuosobowe, rodzinne wspólnoty katolickie na świecie, żyjące m.in. nad pustynią Kara-kum. W książce ukazuje także bogactwo i urok chrześcijaństwa sprzed wojny domowej w Syrii, odmalowuje (w książce jest 60 zdjęć!) codzienność mieszkańców dawnej Wielkiej Armenii czy tureckiego Kurdystanu. Dotarł bowiem do miejsc i informacji nie znanych szeroko, dotyczących, zarówno spraw duchowych, chrześcijańskich, jak i zwykłych ludzkich, takich jak warunki życia, dostępu do mediów, współżycia różnych grup etnicznych… Ucieka od polityki i roztrząsania spraw narodowościowych. W trakcie spotkania mówił jedynie, że pokój w tych regionach, do których wjechał okupiony jest wysoką ceną braku demokracji, i że miejsca w których był, praktycznie trudno udać się w celach turystycznych (czy nawet pielgrzymek) i to nie tylko z powodu trwających w tych rejonach konfliktów zbrojnych.

O podróżach (dokładnie 310 wyjazdów) mowa była także podczas wcześniejszego spotkania w zabrzańskiej Miejskiej Bibliotece Publicznej dotyczącego Czesława Blicharskiego. Przez kilkadziesiąt lat (pochodził z Tarnopola, mieszkał przez sześćdziesiąt lat w Zabrzu) gromadził dokumenty, fotografie i inne materialne ślady związane z ukochaną „małą ojczyzną” na Kresach. Tak powstało imponujące archiwum tarnopolskie przekazane w 2002 roku Bibliotece Jagiellońskiej. Wystawę dotycząca tego zbioru obejrzeć można do 20 listopada w filii nr 19 Miejskiej Biblioteki Publicznej (Zabrze, ul. Jana III Sobieskiego 31).

(jak)