Wspominając prof. Weigla

  • Wynalazca szczepionki przeciwko tyfusowi prof. Rudolf Weigl odwiedzał Zabrze i swoich bliskich

  • Spotkanie w czytelni głównej MBP z jego wnuczką, przypomniało tę niezwykła postać

Największą zaletą ludzi wielkich zawsze była ich skromność i pokora. Ona świadczyła o ich stosunku do życia, tego co robili i co osiągnęli. Takim niezwykłym polskim uczonym i geniuszem w dziedzinie biologii był profesor Rudolf Weigl. To postać wyjątkowa pod każdym względem.

Do historii ludzkości przeszedł, jako wynalazca szczepionki przeciwko tyfusowi. Jego prace z tym związane, obiegły cały naukowy świat, przynosząc mu rozgłos, o jaki nigdy nie zabiegał. Urodził się 2 września 1883 roku w Prerovie na Morawach. Zmarł 11 1957 roku w Zakopanem.

Zabrzańskie powiązanie prof. Weigla

Arthur Allen w książce „Fantastyczne Laboratorium dr. Weigla. Lwowscy uczeni, tyfus i walka z Niemcami” wydanej w marcu 2016 roku, opisał niezwykłe życie tego wspaniałego uczonego. Jej promocja odbyła się w czytelni głównej Miejskiej Biblioteki Publicznej w Zabrzu.

Była ona znaczącym wydarzeniem, z tego względu, że mieszka to wnuczka profesora, Krystyna Weigl – Albert. Pani Krystyna jest psychologiem. Jej opowieść o dziadku utwierdziła zebranych w przekonaniu, że ten niezwykłej wiedzy i osiągnięć naukowiec był prywatnie skromnym i rodzinnym człowiekiem.

– Moi rodzice z trzymiesięczną siostrą Ewą przyjechali w 1945 roku ze Lwowa do Zabrza. Dziadek osiedlił się w Krakowie. Tam kontynuował swoje naukowe badania. Odwiedzał nas w Zabrzu. Pamiętam, ze razem chodziliśmy na spacery w kierunku dawnej niedokończonej autostrady. Kiedy przyjeżdżaliśmy do niego do Krakowa, na Sebastiana, oprowadzał nas po mieście. Pamiętam, że dostałam od niego piękną lalkę. Dziadek częstował nas owocami i słodyczami, które przywoził z zagranicznych podróży. Był wspaniałym łucznikiem. Podziwiałyśmy jego łuki i strzały. Był mistrzem strzelania – wspomina z uśmiechem pani Krystyna.

Syn profesora Weigla, Wiktor, ojciec pani Krystyny był lekarzem i pracował w przychodni na Zaborzu. Był niezwykle cenionym i lubianym przez pacjentów za jego dobroć i zaangażowanie. Rzeczywiście, wychowanie musiało zrobić swoje, bo przypominał w swoim działaniu ojca. Mama pani Krystyny była natomiast higienistką i pracowała w Technikum Górniczym.

Blisko Nagrody Nobla dla prof. Weigla

Profesor Rudolf Weigl był czterokrotnie nominowany do Nagrody Nobla (1922, 1936, 1942, 1946). W cyklu artykułów Ryszarda Wójcika „Kapryśna gwiazda Rudolfa Weigla” zamieszczonych w miesięczniku społeczno-kulturalnym „Odra” w 1980 roku można przeczytać: „Niespodziewanie w roku 1946 w Sztokholmie przypomniano sobie o Weiglu. Na szalach noblowskiej nagrody ważone jest także nazwisko Polski, Heleny Sparrow, kierującej w Tunisie badaniami nad tyfusem (hodowla zarazka w tkance płucnej myszy) i Amerykanina Coxa, który wyhodował riketsje na kurzym żółtku. Kandydatura Weigla miała bardzo dobre szanse.

Wcześniej jeszcze otrzymuje on zaproszenie do Sztokholmu celem wygłoszenia w szwedzkiej Akademii Nauk referatu o swoich pracach na tyfusem plamistym. Wielce zaambarasowany brakiem koniecznego fraka (jak wiemy, nie cierpiał tego stroju, nie znosił oficjalnych uroczystości), pokonawszy i tę trudność wyjeżdża do Szwecji.

Znam tę historię z kilku źródeł, przytoczę wszakże wypowiedź Wiktora Weigla, syna uczonego: – Ojciec dostał wiadomość w ostatniej chwili. Gdy znalazł się w Sztokholmie, nad jego głową skrzyżowały się szpady… Okazało się, że Szwedzi nie zaaprobowali polskich kandydatów do nagrody literackiej, chodziło bodajże o Zofię Nałkowską… Nasi dyplomaci postąpili wedle porzekadła: „na złość cioci odmrożę sobie uszy”… Ambasador Ostrowski wycofał również kandydaturę Rudolfa Weigla. Ojciec natychmiast zawrócił do kraju i, w najmniejszym stopniu, nie stropiony… wybrał się tego samego dnia na kolację do „Hawełki”… Okropnie zmierziła go szwedzka kuchnia! Ani zaprzepaszczenie wielkiej szansy, ani utrata imponującej sumy (w tysiącach dolarów) nie przygnębiły do wcale. Tata z kwestią finansową był całe życie na bakier, a o tytuły i nagrody nie dbał…

Kto chciałby z Czytelników poznać szerzej losy tej niezwykłej postaci, na pewno zainteresuje przywołana książka, znajdującą się w zbiorach zabrzańskiej biblioteki. Warto, bo postać prof. Weigla jest doprawdy niezwykła.

Andrzej Azyan

Bohater i naukowiec

  • Profesor Rudolf Weigl przez całe swoje życie wierny był Polsce i swojemu powołaniu.

Rudolf Stefan Jan Weigl (ur. 2 września 1883 w Przerowie, zm. 11 sierpnia 1957 w Zakopanem) – polski biolog, wynalazca pierwszej w świecie skutecznej szczepionki przeciw tyfusowi plamistemu, prekursor zastosowania owadów, gównie wszy odzieżowej jako zwierzęcia laboratoryjnego do hodowli zarazka tyfusu. Profesor Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie, po ekspatriacji ze Lwowa – Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. W czasie okupacji sowieckiej i niemieckiej Lwowa z narażeniem własnego życia ocalił tysiące ludzi, profesorów, przedstawicieli inteligencji lwowskiej, młodzieży akademickiej i licealnej, członków ruchu oporu. Sprawiedliwy Wśrd Narodów Świata (cytowany fragment tekstu pochodzi ze strony internetowej http://biotechnologia.pl/archiwum/profesor-rudolf-stefan-weigl-swiatowej-slawy-biolog,11696